arrow left
arrow right

Lean vs HR - kto tu naprawdę wspiera zmiany

03 listopada 2025
man in white dress shirt sitting by the table

Rozpoznaję trzy typy HR-u. Pierwszy to Kadry i Płace. Niezbędni, ale niewidzialni. Drugi to HR, często zbyt zajęty polityką, by zauważyć, że ludzie się wypalają. Trzeci to People & Culture – nowa nadzieja albo nowa etykieta na stare problemy.

Kadry i Płace - mistrzowie przetrwania

Zacznijmy od fundamentu. Kadry i Płace to jak silnik diesla: nie błyszczą, ale bez nich nic nie ruszy. Wypłaty, urlopy, ZUS-y, L4 - wszystko musi się zgadzać. To administracja, nie transformacja. Kadry nie są od zmieniania świata, tylko od pilnowania, żeby świat się nie zawalił.

W leanowej firmie ich rola jest jak 5S w szafce na dokumenty: ważna, ale nie najważniejsza. Jeśli Kadry i Płace są jedynym HR-em w firmie, to lean będzie jak Ferrari bez kierownicy: może i szybkie, ale nie do opanowania.

Gemba to nie imię psa - HR, zapisz to sobie

Tradycyjny HR to dział, który organizuje szkolenie z komunikacji, gdy problemem jest brak lidera na zmianie. To ludzie, którzy tworzą procedury onboardingowe, ale nigdy nie byli na pierwszej zmianie o szóstej rano. To oni mierzą zaangażowanie przez ankiety, zamiast zapytać pracownika, co go wkurza.

W firmach leanowych HR powinien być partnerem zmiany, a nie jej obserwatorem. Ale często jest jak kontroler jakości w starej fabryce. Przychodzi po fakcie, ocenia, raportuje i prosi o działania korygujące.

People & Culture – czy to gamechanger?

A teraz crème de la crème – People & Culture. Brzmi nowocześnie, pachnie startupem, wygląda jak coś, co zmieni zasady gry. Ale czy zmienia?

Jeśli to tylko nowa nazwa dla starego HR-u, to mamy do czynienia z pudrowaniem trupa. Ale jeśli to zespół, który rozumie, że kultura Lean to nie tylko tablica KPI, ale codzienne decyzje, zachowania i rozmowy to może mamy wreszcie partnera do zmiany.

People & Culture powinno być jak SMED dla relacji międzyludzkich: szybkie, konkretne, wspierające. Powinni znać gemba lepiej niż salę konferencyjną. Powinni rozumieć, że największe marnotrawstwo to niewykorzystany potencjał ludzi. I że najlepsze szkolenie to nie PowerPoint, tylko rozmowa przy linii produkcyjnej.

HR to fundament leanowej firmy

W firmie, która naprawdę żyje leanem, HR nie może być tylko działem z osobnym pokojem
i dostępem do systemu kadrowego. HR musi być obecny tam, gdzie toczy się życie firmy. Nie tylko w tabelach, ale w rozmowach, emocjach i codziennych decyzjach.

To nie rola administracyjna. To rola kulturowa.

HR w leanie to osoba, która zna imiona pracowników, a nie tylko ich numery.
Która wie, kto ma trudny dzień, zanim pojawi się w statystykach absencji.

To obecność na hali, w szatni, przy kawie.
To umiejętność słuchania, zanim pojawi się potrzeba interwencji.
To wspieranie liderów w budowaniu zespołów, a nie tylko w rekrutacji.

HR nie jest od polityki.
Jest od ludzi.
Od szacunku.
Od kultury, która nie powstaje w PowerPoincie, tylko w relacjach.

Jeśli HR nie jest częścią codziennego życia zespołu to nie jest lean.
Bo Lean to nie tylko procesy. To przede wszystkim ludzie.

 

 

kontakt@szefprodukcji.pl

+48 661 098 407