(Artykuł ma charakter ironiczny, jeżeli ktoś bierze go dosłownie to prawdopodobnie kończy 87. slajd prezentacji o tym, jak ważne jest bycie blisko procesu).
„Nie musisz iść na halę, żeby wiedzieć, że coś nie działa. Wystarczy, że masz dostęp do Outlooka i ochroniarz na portierni na wejściu do firmy mówi co działo się na nocce” — mówi Mateusz B., Plant Manager z Jeleniej Góry, który właśnie zrewolucjonizował podejście do Lean.
Jego metoda? Produkcja zdalna.
🔥 Rewolucja zaczęła się przypadkiem
Wszystko zaczęło się pewnego poniedziałku, gdy Mateusz nie mógł znaleźć kabla HDMI do podłączenia laptopa na spotkaniu miesięcznym. Zamiast prezentacji, powiedział:
To może po prostu pogadajmy, co nie działa? I wtedy się zaczęło.
Brygadzista, zrezygnowany jak po trzecim audycie w tym tygodniu, powiedział, że maszyna do pakowania znowu się zacina, bo ktoś przykleił instrukcję obsługi taśmą do czujnika. Operator dodał, że przez to musi co chwilę resetować system, który teraz mówi do niego po węgiersku. Magazynier tylko spojrzał w sufit i powiedział, że to i tak lepiej niż w zeszłym tygodniu, jak drukarka etykiet drukowała paragony z Biedronki.
😱 Konsultanci w szoku
Gdy wieść o tej metodzie dotarła do świata konsultingu, zapanowała panika.
W grupach na LinkedIn zaczęły pojawiać się niepokojące wpisy:
Czy Lean bez Excela to jeszcze Lean? Czy rozmowa z operatorem to nie przesada?
Jeden z internetowych konsultantów, który od 7 lat nie był na hali, ale za to ma certyfikat Lean Six Sigma Diamond Belt powiedział z niepokojem:
Jeśli ludzie zaczną rozwiązywać problemy bez naszych tabelek, to kto kupi nasze 148-slajdowe prezentacje? Przecież mamy tam wszystko: od definicji muda po zdjęcie Taichi Ohno z japońskim cytatem!
Inny, bardziej doświadczony konsultant, próbował uspokoić sytuację:
Spokojnie, to tylko jednostkowy przypadek. Większość firm i tak woli nasze warsztaty, gdzie pokazujemy ile etatów można zredukować, zanim ktoś zapyta, kto będzie robił robotę. A jak nie działa, to robimy pokazujemy pastelowy wykres, z czcionką Arial 11 i kolumnami Soll / Ist. Zarządy uwielbiają takie tabelki.
🧠 Eksperci ostrzegają
Profesor z Politechniki w Nowosybirsku, który bał się ujawnić nazwisko komentuje sprawę:
To niebezpieczne. Jeśli ludzie zaczną myśleć samodzielnie, cała branża konsultingowa może się załamać. A co z naszymi certyfikatami? Przecież mamy na to grant!
Inny profesor, który od lat bada wpływ kolorów karteczek samoprzylepnych na efektywność zespołów dodaje:
Jeśli każdy zacznie rozwiązywać problemy bez warsztatu w sali konferencyjnej, to jak ja napiszę punktowany artykuł do Przeglądu Ogrodnika?
Na koniec ostrzega:
Jeśli to pójdzie dalej, ludzie zaczną podejmować decyzje na podstawie faktów, a nie opinii uczelnianych autorytetów.
Sekret metody Mateusza
Oto, co robi Mateusz:
🧻 Podsumowanie
Niektórzy mówią, że Lean to podróż. Ja twierdzę, że to raczej spacer, ale taki po hali, z otwartymi oczami i zamkniętym laptopem.
Bo może i nie mam certyfikatu LSS Diamond Belt, ale mam coś lepszego:
zdolność słuchania ludzi, którzy naprawdę wiedzą, co nie działa.
kontakt@szefprodukcji.pl
+48 661 098 407