Wiele firm zaczyna transformacje od narzędzi: lean, digitalizacja, automatyzacja. Jednak nawet najlepsze narzędzia nie zadziałają, jeśli nie masz odpowiednich ludzi na pokładzie. To liderzy i kluczowi pracownicy są nośnikami zmiany. To oni przekonują zespół, tłumaczą sens, gaszą opór i pokazują, że warto.
Bo przecież jak masz tablicę cieni, to już jesteś lean, prawda? A jak masz aplikację do zgłaszania pomysłów, to innowacja sama się dzieje. Tylko potem okazuje się, że:
Dlaczego? Bo zabrakło „kto”. Bo narzędzia nie wdrażają się same. Potrzebujesz ludzi, którzy:
No więc, kiedy już wdrożyliśmy wszystko, co się dało, a ludzie dalej nie wiedzą, po co, czas sięgnąć po klasyka zarządzania, czyli Jima Collinsa i jego złotą zasadę:
Najpierw „kto”, potem „co” (first who, then what).
Bo, jak mawiał Collins: najpierw wsadź do autobusu właściwych ludzi, potem zdecyduj, dokąd jedziesz.
W polskich realiach produkcyjnych wygląda to mniej więcej tak:
Najpierw ludzie!
Ale nie chodzi o to, żeby zebrać wszystkich, którzy mają wolne ręce i czas. Chodzi o tych, którzy mają wpływ, zaufanie zespołu i odwagę, by powiedzieć: „To ma sens, spróbujmy”. Ludzi, którzy nie tylko wykonują zadania, ale nadają im znaczenie. Bo bez nich nawet najlepsze narzędzia stają się tylko kolejnym obowiązkiem, kolejną tabelką do wypełnienia.
W każdej firmie są osoby, które potrafią „pociągnąć temat”. Nie zawsze mają formalne stanowiska liderów, ale mają coś ważniejszego. To autorytet wśród współpracowników. To oni decydują, czy zmiana zostanie przyjęta, czy odrzucona. Jeśli ich zabraknie, wdrożenie kończy się frustracją, a dashboardy świecą pustkami.
Dlatego zanim wdrożysz kolejne narzędzie, zrób przegląd załogi. Poszukaj tych, którzy:
Podsumowanie:
Najpierw „kto”, potem „co”, bo nawet najlepszy autobus nie pojedzie, jeśli kierowca nie wie, gdzie jest kierownica, a pasażerowie myślą, że to wycieczka do Karpacza.
Więc zanim wdrożysz kolejne narzędzie, zrób przegląd załogi.
Może się okazać, że masz na pokładzie Collinsa, tylko jeszcze o tym nie wiesz.
kontakt@szefprodukcji.pl
+48 661 098 407